Mordercy, według ks. Oko, mogą być zbawieni, jeśli zabijają w zgodzie z sumieniem

Dariusz Oko
fot. istotne.pl W obliczu ostatniej masakry w Paryżu słowa księdza brzmią zdumiewająco. Ludzie, którzy przyszli na spotkanie, nie zgadzali się z duchownym.
istotne.pl 0 gender, zabójstwo, dariusz oko

Reklama

Tak kontrowersyjnej wypowiedzi ks. Dariusza Oko jeszcze nie było. Wszystko wydarzyło się na spotkaniu w Bolesławcu. Ksiądz Oko jak zwykle mówił o dżender. Po dwugodzinnym wystąpieniu jeden z mieszkańców zwrócił jednak uwagę na słowa księdza na temat zbawienia. Według duchownego dostąpi go każda osoba, która żyła w zgodzie z sumieniem, bez względu na to, co zrobiła. Księdzu zarzucono, że według jego słów każdy, kto będzie przekonany o słusznosci swoich wyborów, zostanie nagrodzony. Dariusz Oko odpowiedział na to jeszcze mocniej: – Czy Koreańczycy, którzy mordują księży, mogą być zbawieni? Oczywiście, mogą być zbawieni.

Dodał jednocześnie, że choć jest to wynik „chorego sumienia”, to i tak zasada działa. – Nie jest winą ludzi, że są ogłupieni lub zmanipulowani – bronił zabójców Oko.

Publiczność zaczęła protestować. Goście spotkania powoływali się na prawo naturalne, według którego na zabójstwo nie ma usprawiedliwienia i kazdy wie, że jest to złe. Ksiądz Oko obstawał jednak przy swoim. – Jest prawo naturalne, ale ludzie często bez swojej winy go nie dostrzegają, nie rozumieją. Albo nie są w stanie stosować. Jezus mówił, żebyśmy nie sądzili, abyśmy nie byli sądzeni.

W obliczu ostatniej masakry w Paryżu, wypowiedź księdza jest zdumiewająca. Oznacza ona bowiem, że paryscy mordercy, jeśli tylko dotrzymali wiary swoim przekonaniom, otrzymają nagrodę.

Pozostałe wypowiedzi Dariusza Oko były tym, co już znamy. Świat teologa i filozofa jest prosty: chrześcijańska rodzina to najszczęśliwsi ludzie na świecie, kobieta w ciąży to obraz połączenie Boga z człowiekiem, a żony nie wolno zdradzać. Kościół to ofiara krwiożerczych ideologi: hitleryzmu, stalinizmu, komunizmu i najgorszej z nich: dżenderyzmu. Wierzący jest dobry, a ateista zły, wiadomo kto jest ofiarą, a kto katem. I jeśli komuś podoba się ten czarno-biały, bezrefleksyjny opis otaczającej go rzeczywistości, to na pewno wykładem był zachwycony.

Gorzej z tymi, którzy myślą samodzielnie. Bo jak zgodzić się z kimś, kto mówi: „Nie czytajcie nic o dżender, nie warto. Ja się dla was poświęcę, przeczytam i powiem wam, o co tam chodzi”? Filozof Dariusz Oko 900-stronicową pozycję „Druga płeć” Simone de Beauvoir streścił w jednym zdaniu: „Biedna Simone uważała dziecko za pasożyta”. Jak uwierzyć komuś, kto mówi, że wyprawy krzyżowe to była obrona chrześcijaństwa na terytorium wroga? I co myśleć o kimś, kto mówi, że 100% wynalazków wymyślili mężczyźni? Ma się ochotę krzyknąć: „Skłodowska też była... mężczyzną!”

To był dziwny wykład. Ksiądz Oko przekręcał fakty historyczne, wiele rzeczy przedstawiał tak, jakby dysponował wiedzą na poziomie szkoły podstawowej. Duchowny zamieszał tak bardzo, jak np. z nagrodą dla zabójców, że część ludzi mogła wyjść ze spotkania skonsternowana.

Reklama